Proszę o przeczytanie notki informacyjnej!

Link

Poradnik dla nieogarniających!

Link

~Nabór otwarty!~
Opisy i ogólny podział zostały wzięte z bloga hetalia school.
Jest rok szkolny 2010/2011
UWAGA!
Niżej przedstawiona przez nas historia może zawierać:
-przemoc;
-związki homoseksualne;
-sceny +18;
-dużą ilość przekleństw.

~
♥ Wszelkie pomysły, uwagi, zażalenia, listy miłosne itd. itp. prosimy zgłaszać na numer
11273635 (Słowacja) lub 12540484 (Singapur)

_____________

Jeżeli blog osiągnie 10 autorów będziemy mogli zlikwidować kolejkę, oczywiście jeśli wam będzie wygodniej~ :3

piątek, 29 czerwca 2012

001.„A wiesz, co ma wspólnego twoja inteligencja z ładną Niemką?”


30 września

Rano coś brutalnie wyrwało mnie ze świata sennych marzeń. A raczej ktoś. Był to nikt inny, tylko nasz hardcorowy Szkolny Superbohater! Nie, nie mówię o tym wariacie Alfredzie, którego również można by tak nazwać, ale o Feliciano, największym debilu, jakiego świat oglądał. Boże, skoro jesteś taki miłosierny to czemu mi go zesłałeś? Oczywiście nie chcę sugerować, że Jones lepszy... Przynajmniej nie rzuca się na ludzi, kiedy jeszcze są we śnie lub w półśnie, i nie tuli ich, jakby zaraz mieli odjechać na drugi kraniec Ziemi.
 - Vee~! Marco~! - atakowi na moją osobę musiał oczywiście towarzyszyć okrutny, wręcz nieludzki pisk, który obudziłby nawet umarłego... ale nie San Marino. Gość to jest koksem, taki Feliciano drze mu się nad uchem, a ten dalej śpi.
 - Złaź ze mnie i to w trybie jetzt, jeśli nie chcesz poznać mojego... ugh... gniewu - wydusiłem z siebie, próbując zrzucić z siebie tę idiotyczną przybłędę o bursztynowych oczach. Niestety bezskutecznie.
 - Marco, dzisiaj na obiad będzie pasta - szepnął mi do ucha, wtulając się w moje plecy. Moje ciśnienie zaczęło powoli wzrastać. Ja próbuję jakoś wstać z łóżka, a ten mi nawija o jakiejś paście na obiad... Ludzie, trzymajcie mnie...
 - Ludzie pluł, będę pluł - zanuciłem, usilnie starając się zachować spokój. Uścisk Włoch Północnych nieco zelżał, jakby chłopak ze zdziwieniem przysłuchiwał się nuconej przeze mnie piosence. Wykorzystałem to i podniosłem się, zrzucając go na podłogę. Pisnął i zaczął płakać, masując sobie rękę.
 - O ja pier... - urwałem, przypominając sobie taktykę, jaką kiedyś wymyśliłem, żeby ten wariat dał mi spokój. Gwizdnąłem cicho i zaścieliłem łóżko. Feliciano nadal siedział przy łóżku i płakał, jednak tym razem... przytulał się do jego nogi. Nie no, ludzie święci, ten facet jest nie do wytrzymania! O ile można go w ogóle tak nazwać... Poszedłem do łazienki, wziąłem kawałek papieru toaletowego i namoczyłem go. Zakradłem się powoli do Feliciano, który dalej łkał, przyciskając swoją twarz do kawałka drewna podtrzymującego moje kochane łóżeczko. Objąłem go lekko, odciągając od meblowej nogi. Spojrzał na mnie zapłakanymi oczami.
 - Nie płacz, Feliciano - szepnąłem mu łagodnie do ucha, gładząc jego plecy. - Pokaż, gdzie cię boli.
 - Tutaj - pisnął, pokazując obdarty łokieć. Z trudem powstrzymałem się od rozerwania chłopaka na strzępy. Przyłożyłem tylko mokry papier do jego łokcia i delikatnie pocałowałem go w czubek głowy. Wtulił się w mój nieosłonięty tors i pociągnął nosem. Wziąłem go na ręce i posadziłem na idealnie zaścielonym łóżku.
 - Marco... - szepnął cicho, niemal niesłyszalnie. - Pomożesz mi dzisiaj przygotować pastę?
 - Naturalnie - Pochyliłem się i zacząłem scałowywać łzy z jego twarzy. Kąciki jego ust lekko się podniosły.
 - Obiecujesz? - spytał. Pogładziłem go po brązowych włosach i zabrałem papier z jego łokcia.
 - Obiecuję - odszepnąłem między kolejnymi pocałunkami. Włoch objął mnie w pasie i wdrapał się na moje kolana. Nie protestowałem. - Wiesz, Feliciano... Muszę przyznać, że pomimo nieco irytującej osobowości jesteś strasznie uroczy.
Włoch nie odpowiedział, zarumienił się tylko wdzięcznie.
 - Już lepiej? - spytałem po chwili, odrywając usta od jego policzka i całując go w czoło. Kiwnął głową. Mogłem tak siedzieć z nim na kolanach całą wieczność, gdyby nagle się nie poruszył. Dopiero wtedy zorientowałem się, że zasnął. Ostrożnie położyłem go na swoim łóżku i poszedłem do łazienki, aby się ogarnąć. Wziąłem prysznic, umyłem włosy, ubrałem się w jakieś przyzwoite ciuchy i wróciłem do pokoju, gdzie mój brat i kuzyn uroczo sobie spali. Brakowało tylko Romano... Ale w sumie dobrze, że go nie było. Nie poszłoby z nim łatwiej jak z Feliciano, a tylko wrzasku by więcej narobił.
 - Jakie dzisiaj lekcje mamy...? - zastanowiłem się, spoglądając na małą karteczkę na szafeczce przy moim łóżku. - Dzisiaj czwartek... dwa angole, hista, plastyka, wf, informa? O Chrystusie, nie idę, w życiu.
Spojrzałem jeszcze raz na śpiącego Feliciano i usiadłem obok niego. Wcale nie był taki zły... kiedy spał, opanuj się, Marco. To tylko dzieciak. Rozpuszczony jak dziadowski bicz dzieciak, który ciągle płacze.
 - Bujaj się - mruknąłem sam do siebie. - Słodki chociaż jest, nie to, co Romano. Tylko klnie i kobiety podrywa. A Feliciano... - westchnąłem i pokręciłem głową, spoglądając w sufit. - On ma swój urok, któremu nie sposób się oprzeć...
Poczułem delikatne trącanie w ramię. Spojrzałem odruchowo na Feliciano. Był odwrócony twarzą do mnie i najwyraźniej się już obudził. Na jego twarzy widniał uroczy uśmiech.
 - To prawda, co mówiłeś? - spytał cicho. W jego głosie pobrzmiewała nadzieja. - Naprawdę tak uważasz?
 - Ja... - zająknąłem się. Głupek mnie zgasił. Nie miałem żadnego pomysłu na ripostę, choć zawsze chodziły mi po głowie tysiące. Tak, było ich tysiące, a nawet setki. - Ja... tak, tak uważam.
Uznałem, że najlepszym sposobem będzie przyznanie się do winy i tyle. Ku mojemu zaskoczeniu Feliciano podniósł się i wtulił głowę w mój tors.
 - Marco - szepnął. Spojrzałem na niego. Może i go nie znosiłem, może i był moim wrogiem numer uno, ale nie potrafiłem go odtrącić. Nie teraz.
 - Feliciano - odszepnąłem, przytulając go do siebie. Siedzieliśmy tak chwilę, dopóki ciało C nie postanowiło się wtrynić.
 - Ej, co wy tu robicie? - usłyszałem tuż nad uchem niski głos należący z pewnością do Niemiec. Drgnąłem lekko, ale nie wypuściłem Włocha, który chyba nawet nie pomyślał, żeby mnie puścić.
 - Siedzimy, nie widać? - odparłem bezbarwnym tonem. - Jeśli chcesz wiedzieć, Beilschmidt, Feliciano jest moim bratem, więc chyba nic dziwnego, że się obejmujemy, co? Czy twój mózg jest za mały, by to pojąć, o ile w ogóle istnieje?
Teraz to ja zgasiłem Ludwiga. Przynajmniej tak mi się wydawało, kiedy przez pierwsze kilkanaście sekund nie odpowiadał.
 - Tak, w przeciwieństwie do twojego mój istnieje i ma się dobrze - odparł chłodno. Pocałowałem Feliciano w czoło i wstałem, stając oko w oko z Ludwigiem.
 - Czy w przeciwieństwie to bym nie powiedział - odparłem ze słodkim uśmiechem na twarzy. - A wiesz, co ma wspólnego twoja inteligencja z ładną Niemką?
 - No, co? - odparł, najwyraźniej siląc się na uprzejmy ton. Nie wyszło mu to zbytnio.
 - Nikt nie widział, nikt nie słyszał.
Młodszy Beilschmidt zacisnął zęby, jakby chciał powstrzymać się od rąbnięcia mnie w pewną część anatomii. Jego twarz nieco poczerwieniała.
 - Spokojnie, Ludwiczku, spokojnie, nie gotuj się tak, bo się w końcu ugotujesz, a co wtedy z twoim krajem...? Ach, sądzę, że twój brat chętnie go przygarnie. A teraz z łaski swojej opuść ten pokój, ponieważ nie życzę sobie twojego towarzystwa. Sądzę, że San Marino także nie.
Zmierzył mnie wściekłym spojrzeniem i wyszedł, zamykając za sobą drzwi. Włochy milczał, opierając łokieć o kołdrę.
______________________
Jakaś taka mi ta pierwsza notka wyszła...
Ach, gdzie moje maniery. Witam wszystkich i mam nadzieję, że dobrze będzie się nam współpracowało xD. Notka taka sobie, bo zdążyłam kilka herbatek wypić i jeden rysunek stworzyć, a to mnie nieco wybiło z atmosfery panującej w pokoju numer pięćdziesiąt. I oczywiście małe sprostowanko co do cytatu, który jest w tytule - oczywiście nie wierzę temu stereotypowi, bo uważam, że w każdym kraju są kobiety zarówno ładne, jak i mniej urodziwe.
Pozdrawiam i mam nadzieję, że nie czytało się tak źle :3.

25 komentarzy:

  1. Notka jest nawet fajna, bardzo miło się ją czytało :) Cóż, ja również, że będzie nam się dobrze współpracowało ^w^

    PS. Nie przesadzaj z herbatką, bo będziesz jednorożce widzieć xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. [Dziękuję, dziękuję, bardzo się cieszę, że miło się czytało ^^.
      A z herbatką... Kurczę, możesz mieć rację, zwłaszcza, że to Earl Grey o.O (nie wiem, co to ma do rzeczy, ale trudno oo")]

      Usuń
    2. [Tak, będę czekać na twoje dalsze notki, bo zawsze wychodzą dość ciekawie ^w^
      Tak, zapewne tak, więc lepiej uważaj na tą herbatkę, chyba, że chcesz jak Anglia wróżki i jednorożce wiedzieć xD]

      Usuń
    3. [Dzieny, miło mi, że tak sądzisz 8D.
      A mogę widzieć, przynajmniej będę miała zawsze towarzystwo. A później: "Nie śpię, bo gadam z wróżkami" o.O]

      Usuń
    4. [Bój się takich nagłówków w gazetach xD Bo na serio będą Cię prześladować o.O I uważaj na Arthura, bo upomni się o swoje wróżki ^w^]

      Usuń
  2. [Arthura to ja się nie boję, skądże :D. Ale gazety... O matko, gazety to już większe zło, spokoju by nie dały. Prawie widzę nagłówek "Nie śpię, bo latam na pegazie" o.O]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. [Och, to byłby nagłówek tygodnia! A wiesz jakieś byś miała fanów kucyków! Prosiliby o autografy pegaza! XD Cóż, więc jak widzisz lepiej nie przesadź z herbatką xD]

      Usuń
  3. [Uuu, kucyki. Kucyki są słodziaszne~. Pegazowi pióro w kopyto i niech się podpisuje, dobreee :3. Muszę tego kiedyś użyć, o ile pozwolisz, Miszczyni ^^"
    Lepiej faktycznie trzymać umiar. Ale jedna jedyna dziennie, tak tradycyjnie, at five o'clock nie powinna zaszkodzić. Chyba o.O]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. [Oczywiście, że możesz wykorzystać gdzieś pegaza rozdającego autografy, w końcu to takie ciekawe widowisko ^w^
      Cóż, jeśli jej od Arthura nie sprowadzisz to raczej nie powinna Ci zaszkodzić xD]

      Usuń
  4. [Arthur chyba nie byłby zachwycony, coś mi się wydaje : >
    Tak bezpośrednio to nie, oczywiście, za duże ryzyko, ale skąd wiadomo, czy sklep, w którym kupiłam tę herbatę, nie sprowadza od niego? o.O]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. [Właśnie, powinnaś od teraz musisz sprawdzać skąd sprowadzają tą herbatkę, bo to będzie inaczej rzeczą niebezpieczną tak ją pić i mieć świadomość, że jest od Arthura i przez nią widzi się jednorożce i wróżki xD]

      Usuń
  5. [Ta, którą teraz mam, chyba jest z Polski. Chyba oO. W sumie jakby mi teraz odwaliło, żeby się ubierać w słodkie ubrania i jeździć na kucykach to nie byłoby źle, gorzej, jakby udzieliły mi się Arthurowe wizje xD]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. [Ta, wizje Arthura są nieco przerażające, więc lepiej na nie wszystkie uważać xD to po prostu jest podejrzane xD A taki atak słodyczy nie byłby chyba naprawdę aż taki najgorszy xD]

      Usuń
  6. [Spojrzenia innych byłyby dziwniejsze, gdybym gadała z czymś, czego nie widać, niż gdybym miała włosy związane w dwa kucyki, na włosach opaskę i jeszcze na sobie urocze ubranka ^w^
    Ewentualnie można najeść się kiełbasy, to się wojskiem zainteresuję. Albo nastąpią jakieś skutki uboczne, o których mi nie wiadomo oO]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. [Ta, lepiej nie jeść kiełbasy! To też jakieś podejrzane jedzenie jest o.O Ogólnie to uważać na jakieś takie dziwnie jedzenie i picie, bo to ma na pewno skutki uboczne! XD]

      Usuń
    2. [W sumie... zwłaszcza, jak jest w stanie ciekłym, ale takie kiełbasy to tylko w Niemczech! xD Lepiej zostać przy wodzie mineralnej, gazowana fajnie smakuje : >]

      Usuń
    3. [Tak, lepiej przy niej zostać XD Ja tam akurat wolę niegazowaną, ale dlatego, że ją mi się lepiej "z gwinta" piję niż gazowaną xD Tym bardziej gazowana jest taty i tylko jedna butelka, a niegazowanej to taki sześciopak jest w piwnicy to sobie jakąś tam zawszę ukradnę xD]

      Usuń
  7. [Picie z gwinta jest zaje...fajne, uwielbiam *o*. U mnie są zawsze większe zapasy gazowanej, bo wszyscy są przyzwyczajeni, że taką preferuję... Ale z gwinta tylko jak nikt nie patrzy, bo inaczej są pretensje =_=. Piwnic się boję, bo w piwnicach są pająki, a pająki są straszne ==]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. [U nas to wszyscy piją z gwinta xD To takie normalne, więc dla mnie to spoko. Nie trzeba latać po szklankę xD Co do wody, to u nas to właśnie raczej niegazowana, bo mama ją pije najczęściej, tata raczej pepsi preferuję xD I ta, tam są pająki, ale jakoś ich się nie boje, bo u nas w szkole są szatnie w piwnicy. Pająków się kiedyż bardzo bałam, teraz trochę mi przeszło xD]

      Usuń
  8. [A u nas nie, tylko trzeba szklankę ciągle brać oO. A Pepsi fajnie się do pizzy pije ^o^
    A ja się tak strasznie boję, że jak zobaczę jakiegoś to nawet nie mogę się ruszyć z miejsca. To przez moją koleżankę =_="]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. [Tak, pepsi się fajnie do pizzy pije xD Ja ogólnie to piję ją do wszystkiego jak mi się sok skończy.
      A co ona Ci takie zrobiła, że aż tak się ich boisz? o.O]

      Usuń
  9. [Soki też spoko, ale w pepsi więcej cukru *.*
    Jej fobia mi się udzieliła ==]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. [Tak, w pepsi jest dużo cukru, jednak ja na to nie zwracam uwagi, bo jakoś się przyzwyczaiłam xD
      Ach rozumiem xD Czyżby ona miała arachnofobię?]

      Usuń
  10. [Chyba dwanaście łyżek, tak słyszałam o.O"
    Prawdopodobnie tak -_-]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. [No to nieźle XD Nie no, mnie trudno zasłodzić, więc tego nie czuję xD
      No tak, ja się jakoś trzymam, mimo iż niektóre są naprawdę straszne, to takie oglądanie żywych ptaszników jakoś sprawia, że mniej się boję xD]

      Usuń